Blogger Backgrounds

24 mar 2011

W nowym teatrze Globe
Zanim wejdziemy do środka, by obejrzeć trzygodzinny spektakl, spoglądamy na chmury z nadzieją, że się nie rozpada, gdyż wewnątrz nie wolno używać parasoli, a środkowa część widowni nie jest zadaszona! Scenę otacza pas szeroki na 30 metrów, wokół którego na trzech poziomach znajdują się siedzenia dla około 1000 widzów. My jednak należymy do publiczności stojącej, czyli do 500 osób, które zapłaciły za stanie podczas spektaklu w środkowej części teatru. W oryginalnym gmachu mieściło się 3000 ciasno stłoczonych widzów, jednak dzisiejsze normy bezpieczeństwa nie pozwalają na to. Dach osłaniający miejsca siedzące został nasączony substancjami ognioodpornymi. Dodatkową ochronę zapewnia instalacja tryskaczowa i inne urządzenia przeciwpożarowe. Oryginalny Globe spłonął w 1613 roku, kiedy to od iskry z działa użytego w przedstawieniu zajęła się strzecha. Publiczności nie mającej miejsc siedzących wolno chodzić dookoła sceny, a nawet się o nią opierać. Przed czterystu laty niesforni widzowie jedli i pili podczas przedstawień, często też wdawali się w bójki. Nadmiernie krytyczni, przerywali aktorom gwizdami lub brawami, kiedy im tylko przyszła na to ochota. Według ówczesnego pisarza tworzyli „zwartą tłuszczę”, od której „wionął odór”. Szkielet obecnego teatru Globe zrobiony jest z dębu. Konstrukcję spaja jakieś sześć tysięcy dębowych czopów. Drewno dębowe stało się łatwo dostępne po huraganie, który w październiku 1987 roku wyrwał z korzeniami tysiące drzew. Najtrudniej było znaleźć materiał na 13-metrową belkę do frontowej części sklepienia nad sceną. Wreszcie, w odległości około 150 kilometrów na zachód od Londynu, po długich poszukiwaniach natrafiono na odpowiednie, przeszło 20-metrowe drzewo. Sklepienie wspiera się na marmurowych filarach — tak się przynajmniej wydaje. W rzeczywistości są one drewniane, jak tamte w dawnym Globe, które pewien teatroman opisał jako „malarską imitację marmuru, do tego stopnia wierną, iż mogła wyprowadzić w pole prawdziwego znawcę”. Widownia już się zapełniła. Część stojących widzów tłoczy się wokół sceny, niektórzy opierają się o jej drewniane ściany. Wtem daje się słyszeć melodia i zgiełk przycicha. Na galerii nad sceną sześciu muzyków w średniowiecznych strojach gra na instrumentach z czasów Szekspira: na trąbkach, kornetach i na perkusji.

Brak komentarzy: